Archiwum miesiąca: grudzień 2016

Jak chronić samochód w zimie przed korozją?

Tony soli drogowej wysypywane na ulice w celu usunięcia śniegu i lodu nie pozostają obojętne dla karoserii naszych samochodów. To czas ostrej weryfikacji stanu auta. Ogniska punktowe to odkryte elementy blachy szczególnie narażone na korozję. Jeśli dostanie się do nich sól pojawi się pęcherz i ostatecznie trzeba będzie odwiedzić blacharza.

Dlatego błoto pośniegowe trzeba regularnie zmywać myjką ciśnieniową.

Zwłaszcza elementy nadkoli są miejscem, gdzie gromadzi się sól, korozja nie omija też progów i dolnych partii drzwi, także nie czekajmy na wiosnę z obmywaniem auta.

Niektórzy kierowcy, aby chronić się przed korozją decydują się na konserwację podwozia samochodu. Można to zrobić w warsztacie lub samemu np preparatem Bitex.

Warunków pogodowych nie zmienimy, zwyczaju odśnieżania solą drogową niestety na razie też nie. Bardziej tu chodzi o przyzwyczajenie niż o rentowność tej metody, bo fakt jest taki, że soli drogowej w porównaniu np z chlorkiem magnezu trzeba wysypać 10 razy więcej.

Przynajmniej na własnej posesji do odśnieżania i odladzania powinniśmy stosować  preparaty nie powodujące korozji

Obojętnie chemicznie preparaty np Snow Ninja lub Donsol nie niszczą też środowiska i nie ranią łap zwierząt.

 

 

Bezpieczne podłoże dla zwierząt w zimie

Odladzanie i odśnieżanie dotyczy również miejsc w którym przebywają zwierzęta. Sól drogowa na chodnikach rani łapy psów. Z kolei na ujeżdżalniach i wybiegach zastosowanie do odladzania soli drogowej miałby negatywny wpływ na końskie kopyta i podkowy. Nie można jednak całkiem  zrezygnować z likwidacji efektów zimy, bo śliska nawierzchnia powoduje kontuzje koni i wypadki dla jeźdźców. Jeżeli decydujemy się na odśnieżanie chemiczne musi być to przeprowadzone za pomocą preparatu nieszkodliwego dla środowiska i zwierząt. Ujeżdżalnia musi być więc odlodzona, ale jednocześnie nie może pylić

Wybieg nie może być też na wiosnę wyjałowiony, a tak by się  stało po zastosowaniu zwykłej soli, bo niszczy ona w rezultacie nie tylko lód, ale wnikając w glebę uniemożliwia wzrost roślinności.

Polecany dla hodowców, którzy chcą w bezpieczny sposób dostosować miejsca dla zwierząt do warunkach zimowych jest chlorek magnezu.

Ten chlorek jest obojętny dla środowiska i nie uszkadzający kopyt końskich. Jednioczesnie nie powoduje korozji więc nie niszczy osprzętu i podków.

Snow Ninja (nazwa handlowa) to płatki chlorku magnezu, które wytwarzają  ciepło wiążąc z wodą, więc im więcej się roztapia lodu tym szybszy jest proces topnienia. Nawierzchnia nie zamarza ponownie, zwłaszcza aż chlorek magnezu działa w skrajnie niskich temperaturach, do – 50 stopni Celsjusza.

Sól niszczy nasze rośliny

Sól drogowa jest w powszechnie stosowana do topienia śniegu i lodu. Jednak nie każdy  wie, jak fatalny wpływ ma chlorek sodu (sól) na roślinność. Sól nie rozkłada się w glebie, ale kumuluje co uniemożliwia  roślinom pobieranie z ziemi substancji odżywczych. To prowadzi do ich usychania. Aerozol solny, który powstaje samoczynnie zagraża również młodym pędom na drzewach.
Jako alternatywy,  bez ryzyka zniszczenia trawników i klombów używa się gresu lub  chlorku magnezu
Ten dopiero odkrywany w Polsce preparat do odladzania rozpuszcza śnieg nawet do – 50 stopni, podczas, gdy sól drogowa tylko do – 7.
Ta skuteczność przy nawet bardzo niskich temperaturach sprawia, że raz roztopione powierzchnie ponownie nie zamarzają, jak dzieje się w przypadku soli, a rośliny na wiosnę maja szansę znów się zazielenić.

Jak uchronić się przed poślizgiem?

Zarządcy dróg mają obowiązek przystosować ulicę do bezpiecznej jazdy, czyli w zimie oznacza to odśnieżenie i odlodzenie warstwy jezdnej.

Jak jest w praktyce, każdy kierowca w Polsce wie. Odśnieżenie bywa opóźnione lub niewystarczające (np. lekceważy się mniejsze uliczki). Również zapobieganie oblodzeniu nawierzchni często jest niewystarczające. Na to mamy mniejszy wpływ, natomiast można samemu uchronić się przed niebezpieczeństwem wpadnięcia  w poślizg.  Pierwsza sprawa to świadomość, że samochód sam w poślizg nie wpada. To my to sprawiamy nadużywając pedału gazu lub wciskając za mocno hamulec. Więc noga z gazu, zwłaszcza na zakrętach, ale tam już nie hamujmy – dodajemy gazu wychodząc z zakrętu Jeżeli zaczynamy zwalniać na śliskiej nawierzchni wykonujmy hamowanie pulsacyjne, nigdy gwałtowne.

Staramy się jechać miękko i płynnie i wtedy nie musimy, wbrew powszechnym przekonaniom, jechać wolno. Trzymajmy tylko  większy odstęp od samochodów przed nami.

Jeśli jednak wpadniemy w poślizg to przede wszystkim nie panikujmy, bo stracimy jasność myślenia i zaczniemy wykonywać bezsensowne ruchy kierownicą.

Gdy wpadniemy w poślizg:

  • nie hamujemy,  tylko dodajemy delikatnie gazu
  •  jednocześnie z hamowaniem kręcimy kierownicą w kierunku,  w którym zmierza auto.

Niektórzy kierowcy korzystają z kursów wychodzenia z poślizgów, co daje z pewnością ważną umiejętność. Ci kierowcy mogą sobie pozwolić na hamowanie w czasie poślizgu, zwłaszcza jeśli mają ABS.

Dla pieszych, którzy chodzą po nieodlodzonych chodnikach również istnieją wskazówki do zakończenia dnia bez połamanych kończyn. Osoby starsze powinny posiłkować się laską, a schodząc z oblodzonych schodów muszą trzymać się barierki.

Ale przede wszystkim bierzmy przykład z przyrody. Umiejętność chodzenia po lodzie opanowały do perfekcji pingwiny 😉

Naśladujmy je, pochylając się lekko do przodu trzymając nasz środek ciężkości nad przednią nogą.

 

Jak prawidłowo odśnieżać?

Ośnieżanie to męczące zajęcie wykonywane często w stresie, gdy spieszymy się z rana do pracy.

Jednak nie można sobie odpuszczać – odśnieżanie powinna być wykonane w miarę dokładnie ze względu na bezpieczeństwo – zła widoczność szyb i lusterek przekłada się na zagrożenie kolizją. Ponadto można utrudnić jazdę innym kierowcom, kiedy puch z naszego samochodu zwiewany jest na sąsiednie samochody.

Nie odśnieżając samochodu ryzykujemy też mandatem, bo taki pojazd stwarza zagrożenie na drodze: od 20 zł do 500 zł i 6 punktów karnych – taka może być cena naszego lenistwa.

Więc, nie ma co kręcić nosem tylko trzeba w zimie zasuwać. Warto jednak ułatwić sobie pracę.

Najprostszy plan odśnieżania

  1. Włącz silnik i nadmuch z ogrzewaniem szyb (uwaga – po przekroczeniu 1 min.  na terenie zabudowanym motor według prawa powinien być wyłączony)
  2. Zaopatrz się z odmrażać do zamków, który trzymaj przy sobie (nie w środku samochodu). Dzięki temu unikniesz szarpania się z drzwiami. Możesz nim również spryskać bardzo zamrożone szyby. Ułatwi to ich skrobanie.
  3. Narzędzie podstawowe to skrobaczka i zmiotka, najlepiej łączone ze sobą i długim ramieniem, żeby nie kłaść brzucha na karoserii podczas odśnieżania
  4. Odśnieżanie zaczynamy od dachu, bo inaczej zasypiemy sobie resztę. Potem dopiero boki, klapę i maskę. Na koniec pozostaje oczyścić rejestrację  i światła

Po przysposobieniu samochodu pozostaje tylko odjechać, chyba że mamy nieodśnieżony przejazd.

W takim wypadku bierzemy się za odkopywania wjazdu lub planujemy wcześniej odśnieżenie chemiczne, które zrobi to za nas.  Takim środkiem może być np chlorek magnezu

Może on dosłownie wyrąbać dla nas przejazd wśród śnieżnych zasp…